Czy praca w otwartej przestrzeni, czyli open space może się rzeczywiście sprawdzać w praktyce? Wszystko zależy od tego, jakie mamy usposobienie oraz czy jesteśmy nastawieni na wyzwania. Są osoby, które tylko i wyłącznie mogą się skupić nawet w dużym hałasie, a inni z kolei są bardzo wrażliwi na ledwo słyszalne odgłosy. Czasami widzimy w mediach lub w telewizji ujęcia przedstawiające zatłoczoną redakcję jakieś gazety albo duże biura producentów gier, u których zamawia oprogramowanie gry online Total Casino za darmo.
Zawsze wtedy widać dużą ilość osób, które siedzą przy biurkach lub szybko się przemieszczają i zastanawiamy się, jak w takich warunkach można się skupić? Są jednak właśnie profesje, które będą wymagały nieustannego kontaktu. Nie sposób zrealizować jakiegoś projektu bez przestrzeni, w której indywidualizm i kreatywność musi nieustannie dochodzić do głosu. Nie da się inaczej zaplanować pewnych zleceń, gdy nie ma szybkiego kontaktu ze wszystkimi członkami zespołu.
Twórczy chaos
Jak pokazują dane statystyczne, a nawet fakty historyczne, bardzo często dochodziło do przełomowych odkryć w nauce lub do powstawania nowych idei w różnych firmach reklamowych właśnie wówczas, gdy panował pozorny chaos. Porozrzucane przed monitorem akcesoria biurowe albo przekrzykujący się pracownicy to coś całkowicie normalnego w zawodach kreatywnych. To samo będzie dotyczyło takich przestrzeni jak na przykład giełdy zlokalizowane w światowych stolicach. Tu kontakt z zespołem jest praktycznie nieprzerwany.
To samo możemy powiedzieć o wspomnianych redakcjach prasowych. Takie otwarte przestrzenie są czymś absolutnie normalnym w przypadku największych serwisów internetowych i tradycyjnych papierowych gazet. Burza mózgów z takim open space trwa właściwie cały dzień, a niejednokrotnie całą dobę. Przetwarzanie informacji i konsultacje są prowadzone na bieżąco. Pewnych kwestii nie da radę po prostu zweryfikować online, czyli zdalnie. Niestety są też oczywiście skutki uboczne, z którymi nie każdy sobie radzi. Tak więc, jak wspomnieliśmy, nie są to zawody dla wszystkich.
Open space nie każdemu się spodoba
Druga strona medalu jest trochę ciemniejsza. Osoby wrażliwe lub niezbyt odporne psychicznie bardzo szybko zaczną odczuwać deficyty mentalne oraz fizyczne takiego środowiska pracy. Wyobraźmy sobie miejsce, gdzie jest mnóstwo telefonów stacjonarnych i komórkowych, które leżą praktycznie na każdym pulpicie. Do tego dojdą jeszcze telewizory i monitory i głośne rozmowy pracowników z przełożonymi. Tak będzie również na przykład w dużych firmach marketingowych, które mają za zadanie nieustanne pozyskiwanie klientów.
W tej sytuacji pracownicy stłoczeni w jednym miejscu będą na przykład przez cały dzień dzwonić do swoich klientów i powtarzać te same formułki. Konsumenci i kontrahenci będą z kolei dzwonić do nich, więc dzwonek lub wibracje będą słyszane co chwilę. Panujący wokół hałas, a także głośne melodie mogą ostatecznie stać się dla nas nie do zniesienia. Możliwe też, że obok ktoś bardzo szczegółowo będzie omawiać projekt, a ktoś inny będzie głośno walić w klawiaturę. Takie dźwięki biurowe będą nas bardzo skutecznie rozpraszać i oczywiście w konsekwencji zaniżać produktywność.
Pomyśl, zanim rozpoczniesz pracę
Jak widać, trzeba się wcześniej zastanowić, zanim podejmiemy pracę w otwartej przestrzeni. Jeżeli już jednak nie mamy innego wyjścia, to warto zadbać na przykład o zatyczki do uszu. Pomóc może także kilka roślin ustawionych na biurku, które będą mogły nas skutecznie odstresować. Lepiej przecież podjąć takie kroki, zanim wylądujemy w gabinecie psychologa lub psychiatry. W końcu psychika nie jest z gumy.